Stowarzyszenie „Z energią o prawie”

Piotr Czopek w ogniu pytań

Dzisiejszym gościem wywiadu przeprowadzonego w ramach cyklu „Z energetyką na Ty” jest Piotr Czopek – absolwent politologii w zakresie studiów europejskich na Akademii Świętokrzyskiej w Kielcach oraz studiów podyplomowych na Uniwersytecie Warszawskim oraz Collegium Civitas w zakresie Globalizacji oraz Bezpieczeństwa Energetycznego. Od 2008 r. pracownik Ministerstwa Gospodarki, następnie Ministerstwa Energii, gdzie w Departamencie Energetyki, a następnie Departamencie Energii Odnawialnej i Rozproszonej zajmował się zagadnieniami związanymi z rozwojem odnawialnych źródeł energii, w tym mechanizmami wsparcia, a także energetyką rozproszoną, prosumencką. Od 2019 r. jako Dyrektor Departamentu Energii Odnawialnej (Departamentu Odnawialnych Źródeł Energii) w Ministerstwie Energii, a następnie w Ministerstwie Aktywów Państwowych i Ministerstwie Klimatu i Środowiska nadzorował prace związane z planowaniem rozwoju odnawialnych źródeł energii oraz tworzeniem warunków prawnych dla ich dalszego funkcjonowania, w tym w obszarze morskiej energetyki wiatrowej. Od stycznia 2021 r. jako Dyrektor w Polskim Stowarzyszeniu Energetyki Wiatrowej zajmuje się kwestiami regulacyjnymi związanymi z promowaniem rozwoju energetyki wiatrowej w Polsce. W latach 2011 – 2020 Ekspert ds. energetyki w ramach Europejskiej Sieci Informacji. 

Dlaczego zajął się Pan energetyką? Jakie były Pana pierwsze kroki w sektorze energetycznym?

Energetyką interesowałem się już na studiach, zwłaszcza zagadnieniem zrównoważonego rozwoju, czyli tematami odpowiedzialnymi społecznie. To była dla mnie naturalna droga. Pierwszą pracę rozpocząłem w 2008 r. w Ministerstwie Gospodarki, gdzie trafiłem do Departamentu Energetyki i zająłem się energetyką odnawialną. Im bardziej wchodziłem w ten temat, tym bardziej rozumiałem potrzebę rozwoju tego segmentu. Dzisiejsza sytuacja związana ze zmianami klimatu i potrzebą zmian w kierunku zielonej transformacji potwierdza, że moje wybory były słuszne.

Które wydarzenie na polskim podwórku energetycznym uważa Pan za najważniejsze?

Myślę, że z punktu widzenia samego OZE punktem zwrotnym był rok 2018 i wzrost cen uprawnień do emisji CO2. To był przełom pokazujący, że już nie ma innej drogi jak przejście na odnawialne źródła energii, które stały się najtańszymi źródłami wytwórczymi. W momencie, kiedy technologie OZE stały się najtańsze, argument dotyczący kosztów transformacji energetycznej stracił rację bytu – obecnie spowalnianie transformacji to zwiększanie kosztów energii dla społeczeństwa. To był dla mnie punkt zwrotny w kontekście dyskusji na temat polityki energetycznej państwa.

Czy widzi Pan Polskę zeroemisyjną w 2050 roku?

Zdecydowanie tak – zagadnienie to powinniśmy traktować jako szansę na rozwój polskiej gospodarki, a nie jako zagrożenie.

Jak by wyglądał Pańskim zdaniem wówczas polski miks energetyczny?

Dyskusje na temat docelowego miksu energetycznego trwają od lat, ale wydaje mi się, że w tak długiej perspektywie powinniśmy mówić bardziej o kierunkach i określonych technologiach, żeby pozostawić sobie większą elastyczność. Kiedy cofniemy się w pamięci o 30 lat i porównamy , jak wówczas wyglądały technologie wytwarzania i jakie były nasze oczekiwania w horyzoncie długoterminowym, zobaczymy jak bardzo nie doszacowaliśmy naszego potencjału innowacyjności. Dlatego właśnie tak trudno zaplanować miks energetyczny na kolejne 30 lat, czyli w perspektywie 2050 r. Oczywiście powinniśmy planować, robić foresight technologiczny, żeby lepiej się przygotować do tego co nas czeka, ale element elastyczności i wielowariantowości to coś czego nam do tej pory brakowało w strategicznym planowaniu na poziomie rządowym.

Abstrahując od powyższego przewiduję, oczekuję, że w perspektywie 2050 r., podstawą będą odnawialne źródła energii, głównie wiatr (zarówno na lądzie, jak i na morzu). Duże znaczenie będzie miała energetyka oparta na wodorze, która będzie generowała paliwo z energii z OZE. Nadal kluczową niewiadomą pozostaje kwestia rozwoju energetyki jądrowej w Polsce. Eksperci w tym zakresie nie są jednoznaczni w swoich przewidywaniach, niemniej jednak bez tego elementu, trudno oczekiwać, że Polska osiągnie neutralność klimatyczną w perspektywie 2050 r.

Widzi Pan elektrownie jądrową w Polsce? Czy uda się w 2033 roku uruchomić pierwszy blok?

Patrząc na skuteczność realizacji tego typu inwestycji, wydaje się, że trudno będzie to zrobić w zakładanym terminie. Patrząc na ten proces historycznie, pamiętam, że już w 2008 roku strategie rządowe wskazywały, że w 2020 roku będziemy mieć pierwszy blok oddany do użytkowania. Od tych planów minęło blisko 15 lat, a nadal niewiele się zmieniło, niemniej jednak liczę na to, że proces inwestycyjny w tym względzie w końcu ruszy do przodu. W ostatnim czasie mówi się również sporo o o SMR-ach i być może w tym przypadku będzie trochę szybciej, choć również w tym obszarze jest jeszcze sporo problemów do zagospodarowania.

Gdyby miał Pan wskazać udział konkretnych źródeł energii w miksie energetycznym, w ilu procentach byłaby to energetyka wiatrowa na lądzie, morzu, pv, gaz, atom w tej perspektywie 2050 roku?

Myślę, że wiatr mógłby stanowić około 70% misku energetycznego – łącznie lądowy i morski – takie szacunki potwierdzają również niezależne analizy, które pojawiły się w ostatnim czasie. Sporo będzie zależało od wielkości zużycia energii w 2050 roku i oczywiście od innych elementów związanych z rozwojem technologicznym, w tym w PV, magazynach energii czy wodorze. Nadal jest  wiele niewiadomych, ale efektywne wykorzystanie wodoru w przemyśle, będzie miało kluczowe znaczenie.

Czy uważa Pan, że te 70% energii z wiatru zapewni pewną stabilność energetyczną w Polsce? Czy nie uważa Pan, że taka ilość niestabilnych źródeł wytwórczych może zdestabilizować system elektroenergetyczny? Ostatnio słyszeliśmy, że w Niemczech ceny energii wzrosły, ponieważ były tam mniejsze podmuchy, co miało przełożenie na ceny.

Ceny energii w Niemczech i w całej Europie wzrosły m.in. dlatego, że wzrosły ceny nośników energii takich, jak gaz (którego ceny wzrosły o około kilkaset procent), węgiel, którego ceny również istotnie wzrosły, no i oczywiście ropa naftowa. To spowodowało, że w momencie kiedy mniej wiało i trzeba było domykać system źródłami gazowymi, ceny energii elektrycznej poszły w górę. My również analizowaliśmy , jak zmienia się cena energii wraz ze zmianą generacji wiatrowej. Okazało się, że średnia cena energii elektrycznej na TGE spadła w styczniu 2022 r. względem grudnia o około 160 zł/MWh, co wiąże się z faktem, iż w styczniu zanotowaliśmy historyczny wynik generacji energetyki wiatrowej – ponad 2,5 TWh.

Oczywiście są godziny w roku, kiedy wietrzność jest mała, bo nie wieje ciągle z taką samą mocą. Ale wtedy właśnie istotny staje się dalszy rozwój technologiczny i przechodzenie na gospodarkę wodorową, która pomoże niwelować różnicę w czasowej generacji i zapotrzebowaniu. Przy dużej generacji wiatrowej, będziemy produkować zielony wodór, który będziemy mogli magazynować  i wykorzystywać w czasie zmniejszonej wietrzności. W tym zakresie wodór będzie kluczem w osiągnięciu neutralności klimatycznej w 2050 r.

Czyli wodór Pańskim zdaniem też będzie przyszłością energetyki?

W mojej opinii nie ma na dzień dzisiejszy innej alternatywy, aczkolwiek jak wspomniałem wcześniej do 2050 r. powstanie jeszcze wiele nowych rozwiązań technologicznych, których dziś nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić.

A magazyny? Jak Pan je widzi w tym całym systemie? Rozwiną się i będą miały możliwość zaistnieć w systemie elektroenergetycznym?

Istnieją różne formy magazynowania energii, od tradycyjnych w postaci elektrowni szczytowo-pompowych, poprzez magazyny bateryjne, po formy magazynowania opartego na wodorze. Każda z technologii ma różne ograniczenia i koszty oraz swoją specyfikę funkcjonowania, a tym samym możliwej aplikacji. W zakresie magazynowania energii w dalszym ciągu dostrzegamy szybki postęp technologiczny, który pozwala oczekiwać, że technologie magazynowania energii staną się powszechnie dostępne w akceptowalnej cenie umożliwiając pełną transformację energetyczną. Różnorodność technologiczna pozwala oczekiwać, że magazyny energii będą spełniać swoją funkcję zarówno na potrzeby krótkoterminowego magazynowania energii (np. dobowego), jak również długoterminowego (sezonowego).

Zostaje Pan ministrem klimatu i środowiska na 5 lat. Co Pan zmienia w polskiej energetyce?

Ciekawe pytanie. Myślę jednak, że w zakresie zmian, o których rozmawiamy – perspektywa neutralności klimatycznej do 2050 r., samo działanie na poziomie resortu klimatu i środowiska jest niewystarczające – w tym względzie potrzebne jest pełne zaangażowanie całej Rady Ministrów, a optymalnym rozwiązaniem byłoby osiągnięcie ponad partyjnego porozumienia, na kształt rozwiązań państw zachodnioeuropejskich. Jest to szczególnie istotne w sytuacji, gdy temat transformacji energetycznej wymaga powszechnej akceptacji społecznej. Głównym obszarem zainteresowania powinno być budowanie akceptacji wśród grup społecznych, które potencjalnie mogą stracić na transformacji (np. związanych z górnictwem) i pokazanie alternatyw , które  na dłuższą metę przyniosą korzyści (również w zakresie nowych, bezpiecznych i dobrze płatnych miejsc pracy).

Czy Pańskim zdaniem ustawa dotycząca offshore’u jest satysfakcjonująca dla sektora morskiej energetyki wiatrowej? Czy należy w niej coś zmienić, czy na dzień dzisiejszy jest wystarczająca?

Ustawa offshore’owa jest dobrą regulacją, która dała podstawy do rozwoju tego sektora. Jako PSEW  mamy propozycję pewnych korekt w tej ustawie, które wynikają ze stopnia rozwoju projektów offshorowych pierwszej fazy. Dziś, rok po uchwaleniu ustawy offshore, dostrzegamy elementy, które wymagają drobnych zmian, a których nie dostrzegaliśmy jeszcze rok temu. Pamiętajmy, że rynek offshore w Polsce do tej pory nie funkcjonował, a ustawa offshore musiała uregulować wszystkie kwestie związane z tworzeniem nowego segmentu rynku. W związku z tym wraz z rozwojem poszczególnych projektów pojawiać się będą kolejne elementy, których nie dało się przewidzieć na etapie tworzenia tych regulacji – to normalna sytuacja, trzeba w tym zakresie elastycznie reagować. To co warto podkreślić to fakt, że istniejące regulacje sprzyjają rozwojowi morskiej energetyki wiatrowej.

Jak przekonać osoby negatywnie nastawione do elektrowni wiatrowych, że nie są one aż tak bardzo szkodliwe? Można powiedzieć, że to właśnie dzięki tym osobom protestującym przeciwko nowym inwestycjom mamy dzisiaj ustawę 10H? Jak zmieniać podejście takich osób i uświadamiać społeczeństwo, że wiatraki nie są takie złe i możemy je spokojnie rozwijać nowe inwestycje?

Na pewno trzeba edukować i rozmawiać, uświadamiać, odpowiadać na pytania i wątpliwości, które się mogą pojawiać. To jest normalne, że jeżeli czegoś nie znamy, to mogą pojawiać się obawy, ale najważniejsze jest rzetelnie informować i rozwiewać wszystkie wątpliwości. Jednak w czasie, gdy cała Europa zmaga się z galopującymi cenami energii, bardzo wzmocniło się poparcie dla odnawialnych źródeł energii. Najnowsze badania pokazują, że Ponad dwie trzecie Polaków (69%) poparłoby budowę lądowej farmy wiatrowej w swojej okolicy. To nie powinno dziwić, zwłaszcza, że rozwój lądowej energetyki wiatrowej przyniesie same korzyści zarówno dla naszego kraju i gospodarki, ale też dla każdego obywatela – to więcej zielonej energii, która nie truje naszego powietrza, ale też najtańsza energia, która ma realny wpływ na nasze rachunki za prąd – im więcej energii z wiatru, tym rachunki są mniejsze. Najlepszym tego przykładem są te gminy, gdzie takie inwestycje są zlokalizowane – ludzie tam są w większości zadowoleni, akceptują instalacje wiatrowe, a nawet oczekują, że powstanie ich więcej. Doświadczenia gmin, na terenie których wybudowano w Polsce farmy wiatrowe dowodzą, że te inwestycje bardzo korzystnie wpływają na rozwój lokalny. Dzięki farmom wiatrowym gminy otrzymują stałe źródło dochodu, pochodzące między innymi z podatku od nieruchomości. Dzięki temu gmina może planować określone dochody i ich wykorzystanie przez wiele lat. Pozwala to organom samorządowym dysponować znacznymi kwotami na rozwój np. zaplecza turystycznego, infrastruktury technicznej oraz innych prospołecznych inicjatyw, jak np. budowa dróg, bibliotek, ośrodków sportowych.

Czy widzi Pan szansę na nowelizację ustawy odległościowej? W maju ubiegłego roku usłyszeliśmy o pierwszym projekcie tej nowelizacji, ale do dnia dzisiejszego w tym temacie chyba nic się nie zmieniło. Jak Pan ocenia cały projekt nowelizacji? Co by Pan wprowadził do tego projektu, a co usunął z niego?

Nic bym nie wprowadzał nowego i nic bym nie zmieniał. Projekt nie jest idealny, ale jest pierwszym krokiem w dobrą stronę. Z naszej perspektywy kibicujemy temu projektowi, żeby miał możliwość realizacji, aby te projekty mogły wystartować z korzyścią dla całej gospodarki. Po wejściu w życie nowych rozwiązań można prowadzić dalszą dyskusję w tym względzie i rozmawiać o wprowadzaniu dodatkowych ułatwień inwestycyjnych.

Czy ten projekt ma szansę realizacji? Zdecydowanie tak. Obecnie czekamy na kolejny ruch po stronie rządowej, rozumiejąc jednocześnie jakie wiążą się wyzwania związane z tym procesem. Niemniej jednak, w dobie wysokich cen energii mamy nadzieję, że energetyka wiatrowa dostanie szansę, aby poprzez rozwój nowych projektów wpływać na ich obniżenie. Co istotne energetyka wiatrowa to nie tylko najtańsze źródło wytwarzania energii w Polsce, ale również szansa dla polskiej gospodarki – po odblokowaniu inwestycji energetyka wiatrowa może przyczynić się do powstania nawet 100 tys. miejsc pracy w perspektywie 2030 r., a także mieć skumulowany wpływ na PKB w wysokości 130 mld zł.

W jakim okresie po znowelizowania ustawy 10H możemy spodziewać się nowych projektów wiatrowych?

Jest sporo projektów, które zostały zamrożone na jakimś etapie w związku z ustawą 10H i do których po nowelizacji ustawy można szybko wrócić. Będą też powstawały nowe projekty i tutaj czas realizacji będzie niestety dłuższy. W przypadku tych pierwszych projektów, które na jakimś etapie zostały zamrożone, wydaje się, że w ciągu dwóch, trzech zacznie się ich fizyczna realizacja. Natomiast w przypadku nowych inwestycji, proces inwestycyjny potrwa około 5 lat, co oznacza, że po znowelizowaniu przepisów nie nastąpił nagły skok budowy nowych turbin wiatrowych. W dużej mierze właśnie dlatego powinno nam zależeć na tym, żeby ta dyskusja nad nowelizacją ustawy 10H przebiegła możliwie sprawnie.

Może Pan zrobić jedną rzecz dla polskiej energetyki – co Pan robi ?

Zdefiniowałbym kierunkowy miks energetyczny na 2050 rok – realny, w oparciu o badania i zewnętrzne analizy rynkowe i oczekiwałbym wprowadzenia tego na poziomie polityki rządowej, która uzyska szeroki konsensus polityczny.

Dziękujemy za rozmowę.