Stowarzyszenie „Z energią o prawie”

Prace legislacyjne nad projektem zamrożenia cen za energię elektryczną

Okiem eksperta 4

Praktycznie nocą 27 września Rządowy projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach służących ochronie odbiorców energii elektrycznej w 2023 roku w związku z sytuacją na rynku energii elektrycznej trafił do Sejmu, a już kolejnego dnia poddano go pod głosowanie w ramach pierwszego czytania podczas obrad Parlamentu. Komentarz do proponowanych zmian przedstawił Grzegorz Onichimowski – przez 10 lat szefujący TGE, dziś ekspert Instytutu Obywatelskiego.

Sytuacja legislacyjnej w branży energetycznej

To, co funduje nam dziś rząd w obszarze legislacji energetycznej, to skandal i biegunka legislacyjna. Gdy zastanowimy się nieco głębiej, zauważymy, że z jednej strony mamy rozporządzenie dotyczące rynku bilansującego, a z drugiej ustawę uchylającą obligo giełdowe – projekty o zupełnie inne filozofii. Dodać do tego można również trzecią stronę z propozycją ujęcia windfall tax niezależnie od oceny i prawdopodobieństwa wprowadzenia tego systemu. Pomijając wskazane czynniki, uchylenie obliga giełdowego jest świetnym sposobem na uniknięcie windfall tax, a także na rozmycie marży, którą generuje wytwarzanie energii. Rozmycie marży można osiągnąć przykładowo przez przesunięcie jej części w kierunku obrotu energią, dzięki czemu własnym firmom energia będzie sprzedawana taniej, a one sprzedadzą ją dalej po tej samej cenie co poprzednio.

Brak spójności koncepcji w uzasadnieniu

W proponowanym projektem rozwiązaniu spotykamy się z kompletnym brakiem spójnej koncepcji, a jej przede wszystkim oczekujemy od rządu. Rządzący powinni określić swój pomysł na tańszą energię w Polsce, a jeśli element tej koncepcji wyniknie z całości i będzie logiczny, to wówczas można zacząć się zastanawiać nad uchyleniem obliga giełdowego. W zamian za to w uzasadnieniu czytamy o niezwykle dziwnych kwestiach. Wnioskodawcy wskazują, że od czasu wprowadzenia tego obliga zmieniła się struktura energetyki, gdyż m.in. pojawili się zupełnie nowi gracze. W tym miejscu trzeba postawić sobie pytanie: czy trzy lata temu, kiedy u władzy był obecny rząd i zmienialiśmy obligo trzydziestoprocentowe na obligo stuprocentowe, sytuacja tak zasadniczo różniła się od dzisiejszej? Niestety, ale nic wielkiego i aż tak ważnego nie wydarzyło się w ciągu ostatnich lat. Oprócz uzasadnienia do projektu ustawy spotykamy się z równie ciekawymi opiniami, jak przykładowo komentarz pana posła Suskiego, w którym stwierdził, że proponowane regulacje spowodują obniżenie ceny energii elektrycznej o 2/3.

Sposoby na realne obniżenie cen energii

Jesteśmy dziś w bardzo niekomfortowej sytuacji. Zmonopolizowana branża opanowana przez upolitycznione spółki Skarbu Państwa bierze na zakładników całą gospodarkę fundując jej ceny kompletnie oderwane od kosztów produkcji. Dlatego potrzebne są nadzwyczajne rozwiązania limitujące wzrost cen energii. Mówił o tym, m.in. Donald Tusk na spotkaniu we Wrocławiu. Nie ma powodu. Dla którego energia w kontraktach terminowych na rok 2023 miałaby być droższa niż 600 zł/MWh.

Rynek terminowy nie buduje się w oparciu o konstrukcję, w ramach której najdroższe źródło wyznacza cenę. Jest to zwykły rynek typu Allegro, gdzie trzeba składać oferty i czekać na akceptację drugiej strony, a każda transakcja ma inną cenę. Dlatego nie widzimy systemowych powodów, dla których nie można byłoby (w drodze decyzji Prezesa URE) określić maksymalnych cen energii produkowanej w konkretnych technologiach. Można też podobny mechanizm wprowadzić na rynku dnia następnego, zgodnie z zaleceniami Komisji Europejskiej. Producentów OZE i z węgla dalej obowiązywałyby limity, natomiast energia z importu i z gazu byłaby bez limitów. Jeśli cena rozliczeniowa ustaliłaby się wyżej, różnica między cenami maksymalnymi a ceną rozliczeniową zasilałaby fundusz rozliczeniowy, z którego moglibyśmy pokrywać deficyt spółek obrotu powstały w efekcie sprzedaży do gospodarstw domowych po cenie niższej niż będą w stanie kupić.

Ocena wprowadzanego limitu zużycia energii

Wprowadzany limit zużycia energii elektrycznej dla obowiązywania obecnych taryf cenowych nie stanowi dobrego rozwiązania dla tych, którzy ogrzewają domy wykorzystując energię elektryczną, a przecież powinniśmy dążyć do elektryfikacji ogrzewania. Moglibyśmy dyskutować, czy rozwiązanie, mające na celu pomoc dla takich odbiorców, powinno przybierać formę rekompensaty, czy może lepiej określonej ceny. Wielu ekspertów podnosi, że jeśli pozwolimy przedsiębiorstwu płacić mniej, to straci ono zachętę do ograniczania spożycia energii. Warto jednak w tym miejscu przypomnieć, że energia na rok 2022 w zeszłym roku kosztowała ok. 400 zł/MWh, bądź nawet taniej i sprzedający byli zadowoleni, a także zarówno producenci energii, jak i kopalnie, które przy tych parametrach osiągały zyski. Produkowaliśmy przed rokiem energię w tych samych elektrowniach, wykorzystując ten sam węgiel, co obecnie. Jeżeli zatem dopuścimy do 50% podwyżek cen to i tak będzie to zachęta do oszczędności, a nie wpędzimy gospodarki w kryzys.

Grzegorz Onichimowski

Grzegorz Onichimowski

przez 10 lat szefujący TGE, dziś ekspert Instytutu Obywatelskiego