Mniej więcej w połowie kwietnia mogliśmy ujrzeć pierwsze informację dotyczące projektowanych zmian w zakresie tzw. ustawy odległościowej. Ustawa, której przepisy od momentu wejścia w życie budziły wiele wątpliwości, również w zakresie zgodności z Konstytucją, po długich staraniach nareszcie doczeka się nowelizacji.
Choć proponowane zmiany nie są remedium na aktualne problemy, to mogą dać impuls do ponownego rozwoju branży onshore. Obecnie obowiązujące, restrykcyjne regulacje prawne wstrzymywały inwestycje, prowadząc tym samym do niemal całkowitego zablokowania rozwoju lądowych elektrowni wiatrowych w skali całego kraju. Wszystkie nowe instalacje, które mogliśmy obserwować podróżując po Polsce, powstawały jeszcze na podstawie przepisów przejściowych. Większość z nich została jednak sfinalizowania, w związku z czym przystąpienie do realizacji nowych projektów na aktualnych zasadach byłoby w praktyce niemożliwe.
Kluczowym elementem, który wprowadza nowelizacja dla nowych inwestycji jest liberalizacja dotychczasowej regulacji 10h oraz przyjęcie elastycznego podejścia, w ramach którego ostateczna decyzja w tym zakresie pozostawiona zostanie gminom – gminy w planie miejscowym będą mogły określić odległość inną niż dziesięciokrotność wysokości elektrowni wiatrowej mierzonej od poziomu gruntu do najwyższego punktu budowli.
Jak nowe przepisy będą sprawdzać się w rzeczywistości? Ile nowych inwestycji przybędzie w najbliższym czasie i czy wiatr będzie im sprzyjał?
Aby uzyskać odpowiedzi na te pytania musimy uzbroić się w cierpliwość – projekt nowelizacji znajduje się obecnie na etapie konsultacji publicznych. Prawdopodobnie do końca czerwca projekt zostanie przyjęty przez Radę Ministrów.
Projekt nowelizacji dostępny na stronie RCL-u.