Stowarzyszenie „Z energią o prawie”

Francuska szarża jądrowa trwa 

Nie ulega wątpliwości, że międzynarodowe podejście do energetyki jądrowej zmierza ku skrajnej polaryzacji. Widać to szczególnie po państwach europejskich. Z jednej strony Niemcy, Austria, Dania i Belgia, które otwarcie nawołują do rezygnacji z atomu, z drugiej zaś Finlandia, Czechy czy Holandia, które opierają na nim sporą część swojej energetyki. Wśród proatomowych krajów najbardziej zdeterminowanym graczem jest Francja, która bez wątpienia dąży do zostania naczelną potęgą jądrową Starego Kontynentu.

 

Francja – jądrowy "czarny koń" Europy?

Energia jądrowa stanowi główny filar francuskiej gospodarki energetycznej od lat 80′. Wtedy właśnie dynamiczny rozwój tej technologii i liczne inwestycje doprowadziły do tego, że atom zdominował miks energetyczny tego kraju. Nie jest to jednak jedyna atomowa karta Paryża. Dysponuje on bowiem własnym koncernem wydobycia i przetwarzania paliwa do elektrowni jądrowych. Zużyte paliwo poddawane jest z kolei recyklingowi – w ten sposób aż 17% energii z francuskiego atomu pochodzi z recyklingu. Nie wolno też zapominać, że autorski projekt reaktora generacji III+ EPR (European Pressurized Reactor) jest również dziełem Francuzów.

W obliczu tak silnych jądrowych kart nie powinno więc dziwić, że Francja zechce zostać naczelną polityczną i gospodarczą potęgą Europy. Jest to szczególnie wyraźne, teraz kiedy wiele krajów europejskich przeżywa skok społecznego zainteresowania tą technologią.

Po jednej stronie Berlin, po drugiej Paryż

Debata o tym, czy powrót do atomu jest dobrą, czy złą decyzją, nasila się mniej więcej od drugiej dekady XXI wieku. Status quo dotyczący atomu skutecznie podważyły pandemia oraz wojna w Ukrainie, które skutecznie rozbiły wyobrażenia o energetycznym bezpieczeństwie Europy. W momencie, w którym atom został powszechnie uwzględniony jako realna opcja zabezpieczenia swojego zapotrzebowania energetycznego, Stary Kontynent podzielił się wewnętrznie. W opozycji do energii jądrowej stanęły Niemcy, Austria, Dania i Belgia. Po drugiej stronie w dużej mierze kraje Europy Środkowej. Paryż zauważył w tym nie tylko szansę na zwiększoną komercjalizację swoich rozwiązań technologicznych, ale również (a może przede wszystkim) szansę na zbicie kapitału politycznego.

Atomowa 11 – pierwszy krok proatomowej koalicji pod batutą Francji

W marcu 2023 roku, na spotkaniu ministrów energii państw europejskich w Sztokholmie doszło do zawiązania się jak na razie „luźnej” współpracy pomiędzy grupą państw. Są to Bułgaria, Chorwacja, Czechy, Finlandia, Francja, Holandia, Polska, Rumunia, Słowacja, Słowenia oraz Węgry. Przedmiotem współpracy ma być dążenie do rozwoju europejskiej energetyki jądrowej oraz współdziałanie dla bezpieczeństwa atomowego Europy. W praktyce oznacza to jednak, że w opozycji do państw antyatomowych, wykształciło się stronnictwo państw proatomowych. Głównym politycznym aktorem tego stronnictwa będzie zaś nie kto inny jak właśnie Francja.

Pogłębienie współpracy jądrowej z Japonią

W maju 2023 roku japoński minister gospodarki oraz francuska minister energetyki podpisały oświadczenie o pogłębieniu kooperacji w zakresie rozwoju i wykorzystywaniu energii jądrowej. Jest to odkurzenie poprzedniej deklaracji z 1972 roku. W tym przypadku mamy jednak do czynienia z konkretnym odniesieniem się do bieżących bolączek atomu. Deklaracja zakłada bowiem przyspieszenie zmian w zakresie technologii recyklingu zużytego paliwa jądrowego, konserwacji istniejących elektrowni jądrowych oraz rozwoju reaktorów IV generacji. Z politycznego punktu widzenia Japonia jest zaś nieocenionym wizerunkowym sojusznikiem dla atomowych aspiracji Paryża. Japonia jest bowiem krajem, który w 2011 roku na własnej skórze przekonał się o tym, jak drogie w skutkach są kataklizmy jądrowe – mowa tutaj oczywiście o awarii elektrowni Fukushima Dai-Ichi. Fakt, że Japonia nie została krajem antyatomowym i zgodziła się na nawiązanie pogłębionej współpracy na rzecz rozwoju energetyki jądrowej, jest dużym atutem dla francuskich aspiracji.

Czy szala europejskiej polityki przechyli się w stronę Francji?

Takie pytanie warto zadać w obecnej sytuacji. Francja zdecydowanie ma aspiracje, aby stać się naczelną siłą Unii Europejskiej. Jest to jednak zbyt daleko idące twierdzenie. Jakkolwiek ostatnie dwa lata nie były dla Niemców korzystne ani pod względem gospodarczym, ani energetycznym, to nic nie wskazuje na to, by Berlin miał oddać miejsce europejskiego lidera bez walki.  

Nie ulega jednak wątpliwości, że energetyka jądrowa, jeżeli faktycznie przeżyje swój europejski renesans, będzie jedną z głównych sił, które spowodują wahania na gospodarczo – politycznej szali Starego kontynentu. 

Źródła:

  1. Euronews Europe is divided on nuclear power: Which countries are for and against it? [Czytaj więcej]
  2. Nuclear Engineering International France and Japan strengthen nuclear cooperation [Czytaj więcej]
  3. World Nuclear Association Nuclear Power in France [Czytaj więcej]
  4. Rzeczpospolita Powstaje jądrowy sojusz: 11 krajów Unii, w tym także Polska [Czytaj więcej]
  5. Forsal.pl Unijny sojusz na rzecz atomu coraz silniejszy. Na czele Francja [Czytaj więcej]