Porównanie miksów energetycznych państw półfinału mistrzostw świata w piłce nożnej

miks MŚ

Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej zbliżają się do nieuchronnego końca. Obecnie oczekujemy półfinałowych meczów Argentyna-Chorwacja oraz Francja-Maroko. Sportowe wrażenia, których dostarczyły nam te drużyny, zdecydowanie przemawia za tym, aby zapamiętać je nie tylko z faktu dojścia do półfinału.Dlatego właśnie w tym tygodniu prezentujemy wam kompleksowe porównanie miksów energetycznych każdego z tych krajów.

Francja – atomowy gigant

Żadnego z naszych czytelników nie zaskoczy to, że podsumowanie francuskiej energetyki rozpoczniemy od jej największego atutu i zarazem największej gałęzi jej przemysłu energetycznego. Podobnie jak wspomnieliśmy w poprzednim porównaniu miksów energetycznych państw zmagających się o wejście do ćwierćfinału – francuska energetyka opiera się w ponad 70% na energii jądrowej. Obecnie flota ponad sześćdziesięciu reaktorów II i III generacji jest główną kolumną, na której opiera się energetyka Paryża.

Energia jądrowa jednak, jak przez większość swojej historii, zmaga się z mniej lub bardziej uzasadnionymi kontrowersjami. Nie zmienia to faktu, że Francuzi podchodzą do atomu dużo mniej radykalnie niż Niemcy. Podchodzą oni bowiem do kwestii bezpieczeństwa merytorycznie, nie populistycznie. Nawet więc jeśli we Francji pojawiały się głosy o zmniejszaniu udziału energii jądrowej w gospodarce kraju, to obecny kryzys energetyczny i realne potrzeby Francji skutecznie zepchnęły te głosy na dalszy plan. Francja dzięki oparciu swojej energetyki na tym stabilnym źródle może też sprzedawać energię elektryczną za granicę – w 2021 roku zrobiła tak aż z 87 Twh energii!

Niestety nawet tak solidny fundament poczuł skutki kryzysu wywołanego wojną w Ukrainie. Powoduje to, że w bardzo dobry i w większości zielony miks energetyczny (atom, elektrownie wodne oraz OZE zaspokajały w 2021 roku aż 92% zapotrzebowania energetycznego kraju nad Sekwaną) musiał znaleźć znów miejsce na węgiel.

Nie zaprzepaszcza to oczywiście szans Francji, aby osiągnąć cel „net zero emissions” do roku 2050, jednak doskonale pokazuje nam, że nikt, nawet kraj pozornie w pełni niezależny energetycznie, nie jest odporny na światowe kryzysy.

W którą stronę pójdzie Francuska energetyka w najbliższych latach, kiedy kryzys (miejmy nadzieję!) się skończy i wrócimy do stabilnej sytuacji gospodarczej? Paradoksalnie odpowiedź na to pytanie przyniosła właśnie wojna na Ukrainie, która przymusiła Francuzów do wydłużenia pracy swoich reaktorów i do ich szybkiej i sprawnej konserwacji. Zakładając zatem, że kolejne lata będą upływały pod znakiem atomu, zaś reaktory generacji III+ oraz inne rozwiązania, jak na przykład SMR-y, są już za pasem, należy prognozować, że właśnie taką drogę obierze Paryż.

Argentyna – powolny, atomowy debiutant

Argentyna też już zdążyła się „przewinąć” przez poprzednie porównania miksów energetycznych faworytów tegorocznego mundialu. Wspomnieliśmy wówczas, że jest ona dobrym przykładem kraju, który powoli wprowadza atom do swojego, w większości opartego na elektrowniach cieplnych, miksu energetycznego. Argentyna rozpoczęła ten proces jeszcze w ubiegłym wieku, ale zamierza kontynuować go teraz. Ten południowoamerykański kraj zapowiedział już budowę kolejnej elektrowni jądrowej.

Daje to dobre prognozy na przyszłe dekady – Argentyna podobnie bowiem jak Francja posiada rozsądny udział elektrowni wodnych, która skutecznie sprawdza się w krajach, których geografia pozwala na takie rozwiązania. Pozwala to nawet myśleć o dążeniu do zeroemisyjności Argentyny jeszcze w XXI wieku, co jak na standardy Ameryki Południowej wcale nie jest złym wynikiem.

Nie tylko pod względem wody Argentyńczycy mogą mówić o szczęściu. Szerokość geograficzna tego kraju pozwala również na dynamiczny rozwój OZE, które już w 2020 roku stanowiło 7% całokształtu argentyńskiej energetyki.

Elektrownie cieplne Argentyny opierają się mniej więcej po połowie na gazie i ropie. Nie powinno to dziwić, skoro kraj ten znajduje się w ścisłej czołówce, jeśli chodzi o światowe rezerwy gazu łupkowego oraz oleju łupkowego. O dziwo nie wspomina się o tym często, lecz Argentyna plasuje się w światowej piątce najlepiej zaopatrzonych w te surowce krajów.

Jaki kurs obierze energetyka ojczyzny Messiego? Z jednej strony powolne kroki w atom i wykorzystanie korzystnego położenia dla inwestowania w elektrownie wodne i OZE, z drugiej strony większościowy udział elektrowni cieplnych i bardzo duże złoża gazu. Argentyna znajduje się w pewny sensie na rozdrożu – nie można odmówić jej potencjału do rozwijania energetyki we właściwą stronę, jednak udział wysokoemisyjnej energii i złóż nie sprzyja temu rozwojowi.

Oczywiście kryzys energetyczny nie pozostawia wątpliwości co do spowolnienia zmian gospodarczych w sektorze energetycznym kraju, którego własne złoża gazu są tak duże. Pozostaje zatem mieć nadzieje na przyszłość.

Chorwacja – marzenia o energetycznym Rzymie

Chorwacja jest ciekawym przykładem miksu energetycznego. Z jednej strony duży, bo ponad 30% udział w miksie energetycznym tego kraju mają elektrownie wodne, z drugiej zaś zaraz po nich wzrok podnoszą elektrownie cieplne. Węgiel i gaz to aż 30% miksu energetycznego Chorwacji. Dlatego właśnie nazwanie jej układu energetycznych sił „miksem wody i ognia” w poetycki, aczkolwiek trafny sposób, oddaje jego specyfikę.

To oczywiście nie wyczerpuje ciekawej sytuacji i równie ciekawych perspektyw, jakimi charakteryzuje się energetyka tego kraju.

Warto tutaj zaznaczyć, że Chorwacja importuje aż 50% energii, którą zużywa. Dla laika może się to wydawać niesamowitą bolączką takiego systemu energetycznego – jednak nie dla Chorwacji. Ten kraj, będący masowym importerem energii, dzięki już istniejącej i mającej powstać infrastrukturze z importera energii może łatwo stać się jej dystrybutorem w tym regionie Europy.

Właśnie takie aspiracje mają Chorwaci, z czym też w ogóle się nie kryją. Zaczęli oni już wcześniej dywersyfikować swoich dostawców, dzięki czemu wojna na Ukrainie i „zakręcenie” kurka nie przyniosło im większej straty w pieniądzach niż korzyści w perspektywach. Chorwaci – mający bardzo ciekawy pomysł na swoją energetykę – byli siłą rzeczy przygotowani na to, że jeden z dostawców może się wycofać. Nie powinno to w ich planach zbytnio wpłynąć na bycie energetycznym hubem Europy Wschodniej.

Przyszłość energetyki tego kraju będzie więc potencjalnie przyszłością energetyki w tym regionie. Dlatego warto uważnie obserwować, czy Chorwacja stanie się energetyczną bramą dla wielu krajów, czy może plany ulegną zmianie w najbliższym czasie.

Maroko – czarny koń OZE w Afryce?

Ten północnoafrykański kraj opiera swoją energetykę w większości na elektrowniach cieplnych. W 2020 roku było to około 60%. Pozostałą część miksu energetycznego Maroka stanową mniej więcej 14%-owe udziały energii słonecznej, wiatrowej i elektrowni wodnych. Wydawałoby się zatem, że Maroko nie startuje z korzystnych bloków – jednak nie domyślilibyśmy się tego po celach, jakie ten kraj sobie wyznaczył w najbliższej przyszłości.

Maroko zamierza bowiem przechylić energetyczną szalę w stronę OZE i do 2030 roku czerpać stąd aż 52% swojej energii. Kluczem do osiągnięcia tego celu ma być słońce – co akurat nie powinno dziwić w przypadku państwa afrykańskiego. Co ciekawe Maroko jest jednym z trzech „czarnych koni” transformacji energetycznej po drugiej stronie Morza Śródziemnego.

Turcja, Algieria i właśnie Maroko to kraje, które obecnie bardzo dynamicznie inwestują w energię odnawialną, w dużej mierze wykorzystując korzystne położenie geograficzne – tak względem słońca jak i ruchu mas powietrza. Potencjał ten jest tak duży, że Maroko juz rozpoczęło sprzedaż energii podmorskim kablem, chociażby do Wielkiej Brytanii.

Oczywiście możliwości czerpania przez Maroko z OZE nie są ani trochę przesadzone. Jednak ruch polegający na sprzedaży zielonej energii z granicę w momencie, w którym OZE nie jest jeszcze dominującym źródłem, można interpretować trochę jak „dzielenie skóry na niedźwiedziu”. Lecz warto zakończyć optymistycznym akcentem – taka infrastruktura i rozpoczęcie wspomnianej sprzedaży jest sygnałem, że Marokańczycy są w pełni zmobilizowani, aby oprzeć się na OZE.

Jakub Kostka

Jakub Kostka

członek Stowarzyszenia „Z energią o prawie”