Pierwszy tydzień marca 2022 roku dobiega końca. Trwa 10 dzień wojny na Ukrainie. W sektorze energetycznym dzieje się niezwykle dużo. Tematami przewodnimi są zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego, zapewnienie nowych źródeł dostaw ropy i gazu do Europy, atak Rosji na Zaporoską elektrownie atomową, czy kolejne sankcje nakładane na Rosję.
Niemcy zbudują pierwszy gazoport w obliczu ataku Rosji na Ukrainę
Jak podaje BiznesAlert.pl, agencja KfW działająca w imieniu rządu niemieckiego podpisała memorandum o porozumieniu z holenderskim Gasunie oraz niemieckim RWE w sprawie wspólnej budowy terminalu LNG w Brunsbuttel. KfW ma przejąć jego połowę udziałów, a przepustowość ma sięgnąć 8 mld m sześc. To reakcja Niemiec na atak Rosji na Ukrainę. Niemcy czerpią ponad jedną trzecią gazu z Rosji, ale zrezygnowały z projektu Nord Stream 2.
„Terminal zwiększy bezpieczeństwo dostaw i przyczyni się do większej niezależności od importu gazociągowego w północno-zachodniej Europie. Partnerzy projektu pracują na rzecz wdrożenia go tak szybko jak to możliwe z uwzględnieniem wymogów pomocy publicznej” tłumaczy resort gospodarki i energetyki. Zastrzega, że w przyszłości terminal może posłużyć do dostaw zielonego wodoru i amoniaku.
„Jest absolutnie jasne, że musimy uczynić dostawy surowców neutralnymi klimatycznie obniżając zużycie gazu i rozwijać dalej odnawialne źródła energii oraz wodór w pełnym tempie. Musimy jednak mieć gaz na okres przejściowy. Jednocześnie musimy zmniejszyć zależność od importu z Rosji tak szybko jak to możliwe, ostatecznie wojna Rosji w postaci agresji przeciwko Ukrainie czyni to naszym obowiązkiem. Terminale LNG są jak dodatkowe objazdy. Pomagają zwiększyć bezpieczeństwo dostaw Niemiec i Europy” wyliczał minister gospodarki i klimatu Robert Habeck.
Niemcy zamroziły projekt Nord Stream 2 i zapowiedziały budowę do dwóch terminali LNG, aby uniezależnić się od gazu z Rosji.
Wkrótce na międzynarodowe rynki może popłynąć ropa z Iranu
Jak czytamy na portalu cire.pl to prawdopodobny scenariusz, jeśli dojdzie do zawarcia porozumienia atomowego z Iranem. W ostatnich dniach władze Iranu zgodziły się na pewne ustępstwa dot. monitorowania swoich instalacji nuklearnych, a zniesienie zachodnich sankcji otworzyłoby im drogę do rynku surowców.
Na rynkach międzynarodowych ropa i paliwa gotowe reagują dynamiczną zwyżką na zagrożenie, jakie stworzyła dla stabilności globalnej inwazja rosyjskich wojsk na Ukrainę.
W piątkowej analizie serwis e-petrol.pl wskazywał, że ceny surowca powinny dalej rosnąć. W Polsce ceny na stacjach benzynowych rosną z godziny na godzinę.
W sobotę popłynął pierwszy pozytywny sygnał dla rynków. Na finiszu są bowiem negocjacje z Iranem o powrocie do porozumienia atomowego (JCPOA) z 2015 roku, które poddawało międzynarodowej kontroli irański program atomowy i w zamian prowadziło do zniesienia większości sankcji na Teheran.
Dlaczego to tak ważne?
W razie zawarcia porozumienia pod auspicjami Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, Teheran będzie mógł zacząć sprzedawać swoją ropę na międzynarodowych rynkach.
Według analityków, oznaczać to może spadek cen surowca, który obecnie w związku z rosyjską agresją na Ukrainę, jest rekordowo drogi. Iran to także drugi pod względem zasobów gazu kraj na świecie i potencjalne źródło dla dywersyfikacji dostaw tego surowca na rynkach do tej pory kupujących do Rosji.
I to właśnie Rosja najgłośniej protestuje przeciwko porozumieniu z Teheranem.
Szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow powiedział, że Moskwa domaga się gwarancji od USA zanim poprze porozumienie. Dodał, że umowa z Iranem jest już gotowa i jeśli Teheran ją zaakceptuje, może być wprowadzona w życie.
Zastrzegł jednak, że zanim to nastąpi, Rosja żąda pisemnych gwarancji jej interesów w kontekście podpisywanego porozumienia i tego, by te interesy nie były zagrożone sankcjami nakładanymi obecnie na Rosję.
Rosja jest bardzo aktywna w Iranie, łączy z nią też m.in. umowa ograniczająca Iranowi eksploatację ropy i gazu z Morza Kaspijskiego. Jednocześnie niedawno rosyjski Łukoil odkupił od zachodniego kapitału udziały w wielkim projekcie wydobywczym gazu i ropy Szach Deniz, który znajduje się 70 km na południe od Baku, w pobliżu Iranu.
Minister klimatu: nie ma zagrożenia w związku z sytuacją w Zaporoskiej Elektrowni Atomowej
Nie ma żadnego zagrożenia w związku z sytuacją w Zaporoskiej Elektrowni Atomowej – zapewniła w piątek minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. Szef Państwowej Agencji Atomistyki przestrzegł przed dezinformacją.
Szefowa MKiŚ na piątkowej konferencji prasowej podkreśliła, że w czasie działań wojennych, celem stała się największa w Europie Zaporoska Elektrownia Atomowa. Dodała, że w wyniku ataku naruszony został budynek szkoleniowy, a sama elektrownia nie doznała uszczerbku.
Moskwa zapewniła, że Państwowa Agencja Atomistyki (PAA) jest w stałym kontakcie ze stroną ukraińską. „Sytuacja jest monitorowana, nie ma żadnego zagrożenia” – zaznaczyła.
Prezes Państwowej Agencji Atomistyki Łukasz Młynarkiewicz powiedział, że podczas ataku „nie doszło do uszkodzenia systemów ważnych dla bezpieczeństwa jądrowego”. Dodał, że na terenie zaporoskiej elektrowni nie odnotowano wzrostu promieniowania. Tak samo w Polsce, sytuacja radiacyjna nie odbiega od tego, co było przed agresją Rosji na Ukrainę.
Moskwa oraz Młynarkiewicz zaapelowali, aby nie ulegać dezinformacji. Należy podawać sprawdzone informacje oraz śledzić komunikaty autoryzowanych i uprawnionych do tego instytucji jak np. PAA. Szef Agencji zwrócił uwagę, że obok konfliktu zbrojnego, trwa wojna dezinformacyjna.
Młynarkiewicz poinformował, że na Ukrainie czynnych jest 15 reaktorów, z czego siedem w tej chwili pracuje. W elektrowni zaporoskiej pracuje jeden reaktor z sześciu – pozostałe są wyłączone.
Łukoil wzywa do zakończenia wojny
Rosyjski prywatny koncern naftowy Łukoil wezwał do natychmiastowego wstrzymania walk na Ukrainie. Jest to jeden z pierwszych głosów płynących z dużych rosyjskich firm przeciwko agresji na Ukrainę.
Spółka w komunikacie poinformowała: – Wyrażamy zaniepokojenie trwającymi tragicznymi wydarzeniami na Ukrainie i głębokie współczucie dla wszystkich dotkniętych tą tragedią. Opowiadamy się za natychmiastowym zaprzestaniem konfliktu zbrojnego i w pełni popieramy jego rozwiązanie w procesie negocjacji i środkami dyplomatycznymi – czytamy. Rosyjscy biznesmeni spoza kraju wyrażali zaniepokojenie ekonomicznymi skutkami inwazji, ale oświadczenie Łukoila jest jednym z pierwszych takich oświadczeń dużej firmy w kraju.
Ukraina została najechana przez wojska rosyjskie 24 lutego w nocy. Państwa Zachodnie wprowadziły szereg sankcji gospodarczych za to działanie, w tym wykluczyły część rosyjskich banków z systemu SWIFT.
Fotowoltaika do 150 kW bez pozwolenia na budowę
Ministerstwo Klimatu i Środowiska przedstawiło projekt kompleksowej nowelizacji ustawy o odnawialnych źródłach energii. Implementacja jednego z zawartych w niej przepisów pozwoli wyraźnie zwiększyć nominalną moc elektrowni PV, do których budowy nie będzie wymagane pozwolenie na budowę.
Najnowszy projekt nowelizacji ustawy o odnawialnych źródłach energii, który został upubliczniony przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska, obejmuje szereg regulacji dotyczących m.in. biometanu, biogazu, klastrów energii czy gwarancji pochodzenia.
W projekcie nowelizacji pojawia się także przepis, który jest istotny dla krajowego rynku fotowoltaiki. Jeśli nowelizacja ustawy o OZE opracowana przez Ministerstwo Klimatu zostanie uchwalona przez parlament, wyraźnie wzrośnie maksymalna moc instalacji fotowoltaicznych, do których uruchomienia nie będzie wymagane pozwolenie na budowę.
Obecnie progiem, jeśli chodzi o maksymalną moc instalacji, dla których nie jest wymagane pozwolenie na budowę, jest moc 50 kW, a więc pozwolenie nie jest konieczne w przypadku instalacji określanych jako mikroinstalacje. Taki przepis znajduje się w ustawie Prawo budowlane.
Jak zakłada najnowszy projekt regulacji przygotowanych w Ministerstwie Klimatu, ten próg zostanie zwiększony trzykrotnie i pozwolenie na budowę nie będzie konieczne w przypadku montażu instalacji fotowoltaicznej o mocy do 150 kW.
Taki zapis, który pojawił się w najnowszym projekcie nowelizacji ustawy o OZE, wynika z konieczności implementowania do polskiego prawa unijnej dyrektywy o odnawialnych źródłach energii (RED II) określającej maksymalną moc instalacji fotowoltaicznych bez konieczności uzyskania pozwolenia na budowę właśnie na poziomie 150 kW.